czwartek, 6 stycznia 2011

Wielkopolski Test ABX

W dniu 04.10.2009 w pewnym mieście w Wielkopolsce odbył się, a w zasadzie... się nie odbył (bo nie musiał) test ABX.

(Opis ten trochę się przeleżał, ale relacja ta pierwszy raz została spisana na forum audiostereo, ale wątek został karnie zesłany na forumową bocznicę... wnioski były zbyt niepokojące dla czyichś interesów...)

Był to pierwszy tak zaawansowany test w Polsce (opublikowany). Wcześniej był test kabli, na grupie dyskusyjnej pl.rec.audio, ale to były tylko kable i wnioski, chociaż oczywiste, były bardzo nieśmiałe...

Główni aktorzy tego audiofilskiego dramatu:
Lutek (z forum audiostereo) - gościna i organizacja
Piopio (z forum audiostereo) - obiekt badania
XYZPawel (wiadomo) - obserwacja i picie kawy :)

Sprzęt towarzyszący:
- kolumny Tannoy Red Monitor 12X (stary monitor studyjny)
- kable połączeniowe (IC) - Monolith Albedo 1000 zl
- kable połączeniowe (IC - Harmonic Tech Truth Link 1500 zl
- dwie sieciówki - Artech Audio SE
- listwa sieciowa - IsoTek Multi Way
- przełącznik DIY do zmiany źródeł

Obiekty badane:
Wzmacniacze Rotel RA985BX i NVA 25W (taniochy) porównywane z Accuphase E 308 (cena 14,9 kzł),
oraz odtwarzacz CD Rotel RCD971 (taniocha) porównywane z Accuphase DP 500 (cena 17,9 kzł).


W toku długich prób odsłuchów okazało się, że wzmacniacze i CD grały różnie...

Do czasu, gdy koledzy nie wyrównali poziomów głośności, "na słuch"... Wtedy, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, hajendowe i budżetowe klocki zagrały... tak samo, do tego stopnia, że Piopio orzekł, że nie ma sensu robić pełnego testu ABX, jeśli na "jawno" różnice znikły...

W zasadzie poziomy powinny być wyrównane za pomocą miernika i sygnału testowego, ale wyrównanie poziomów „na słuch” wystarczyło do tego, żeby urządzenia stały się nie rozpoznawalne, to znaczy, że poziomy były wyrównane wystarczająco dobrze dla ludzkiego słuchu.
Gdyby nie udało się wyrównać na słuch, to trzeba by to zrobić miernikiem, jeśli pomimo tego urządzenia wciąż byłyby odróżnialne, to znaczyłoby, że są różne dla człowieka :)

W późniejszym okresie, podobny test u Lutka przeszedł kolega Palton (też z forum AS), z identycznym skutkiem...

Dla porządku muszę dodać, że później obydwaj koledzy (Piopio i Palton) zaczęli twierdzić, że jednak odróżniają różne urządzenia audiofilskie, a wtedy u Lutka dotknęła ich słuchowa „pomroczność jasna” i w ogóle firanki były nie te... Ale te tłumaczenia możemy potraktować z szerokim uśmiechem politowania :))) Koledzy... ja ze Szwagrem, po flaszce, nie takie rzeczy wyczynialiśmy ;)

Cóż, wiedziałem, że tak będzie, wierzących ludzi dowody nigdy nie przekonują, oni CHCĄ wierzyć i wierzą...

Podyskutować o tym wiekopomnym wydarzeniu można na forum

.

17 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Tannoy red monitor graja praktycznie ze wszystkimi wzmacniaczami tak samo.Nie dziwi mnie to wcale.

XYZPawel pisze...

Prawda jest prostsza: wszystkie wzmacniacze, zbudowane poprawnie, grają tak samo. Jest pełno testów w sieci, które to potwierdzają. Ten jest pierwszy POLSKI.

Anonimowy pisze...

Zgadza się wszystkie wzmacniacze zagrają tak samo jak podłączy się do nich np. głośnik z .... zakładowego radiowęzła. Przy bardzo dobrych kolumnach różnice jednak będą oczywiste. Jak wielu, sam miałem już wiele wzmacnaiczy, a kilka z nich z tymi samymi kolumnami. Ostatnio były trzy kolejne xindaki od najtańszego do jednego z najlepszych z oferty. Po każdej przesiadce różnice były bardzo wyraźne.

XYZPawel pisze...

Przy bardzo dobrych kolumnach różnice pomiędzy wzmacniaczami będą oczywiste, do czasu gdy słuchacze będę wiedzieli co gra, przestaną wiedzieć, to nagle, różnice przestaną być oczywiste i... zanikną :) a Tannoy Red Monitor to niezłe kolumny, wystarczające do tego, żeby stwierdzić czy słychać różnice, czy nie. Zresztą audiofile "słyszą" różnice nawet na głośnikach z radiowęzła :)

Anonimowy pisze...

Rozumiem zatem, że Ty używasz wzmacniacza DIY prawidłowo skonstruowanego z części wartych powiedzmy 200zł. Po co przepłacać skoro wszystkie grają tak samo?

XYZPawel pisze...

dobrze rozumiesz, gdybyś jeszcze trochę poczytał mojego bloga to byś z łatwością znalazł jakiego wzmacniacza używam: nie jest to audiofilska konstrukcja, tylko specjalizowany 12 kanałowy wzmacniacz, poza tym jest zwykły.

Anonimowy pisze...

Nie jest łatwo znaleźć to na Twoim blogu, a całego nie przeczytałem. Skoro jednak wzmacniacze grają tak samo to co konstruowałeś jakiś "specjalizowany 12 kanałowy". Jakiś brak konsekwencji. W sumie podzielam Twoje poglądu w 70%. Nie "słucham" kabli, podstawek, etc. Osprzęt mam po prostu porządny w normalnej cenie kupiony nie na słuch tylko z rozsądku i minimalnej przyzwoitości. Jednak co do Twoich teorii na temat wzmacniaczy to jesteśmy po przeciwnych stronach barykady. Pomyśl. Wszystkie dziedziny życia notują postęp, czasami niestety nie w tym kierunku jakiego byśmy oczekiwali. Dotyczy to także wynalazków technicznych. Przyjmując Twoje rozumowanie wzmacniacz wynaleziono i już. Nic się już z nim nic dobrego dalej nie wydarzyło. Wszystko jest tak jak na początku. Tylko komputery, samochody, telewizory itd. robią się coraz lepsze ale wzmaki nie, cały czas wszystkie grają tak samo. To logika. Nie mam Cię za człowieka głuchego więc trochę pokory i posłuchaj. Cześć

XYZPawel pisze...

Hmm, to jest w jednym z moich najpopularniejszych postów ;) Na panelu z prawej strony...
http://xyzpawel.blogspot.com/2008/12/projekt-orion-w-budowie.html

Ja myślę i dlatego wiem, że we wzmacniaczach to został postęp w miniaturyzacji... Takie są fakty, a Ty możesz wierzyć w co chcesz.

Anonimowy pisze...

Nic o wierze nie pisałem. Cały czas piszę o tym co słyszę. Podejmę ostatnią próbę wyprowadzenia Cię z błędu. Jako przykład użyję mojego wzmacniacza. Jest to zintegrowany xindak xa-6950(09) hybryda z lampami E88CC w pre, koszt ok. 4500zł Standardowo Chińczycy wstawili tam tanie elektroharmonixy. Za w sumie mniej niż 1000 zł kupiłem sześć par różnych lamp w różnych cenach od tesli, które dostałem gratis do dość drogich telefenunkenów. Większość to NOS-y albo prawie bo lekko używane. Jedynie dość drogie genalexy gold lion kupiłem jako pierwsze nowe ( wielka pomyłka). W przeciwieństwie do porównywania sprzętów, lampy stosunkowo łatwo porównać. Problem tylko w rozgrzaniu. Z tych co mam Siemensy, Telefunkeny i Amperexy grają podobnie w ślepym teście trudne do rozróżnienia. Po wielu próbach używam telefunkenów bo mi się najbardziej podobają. Rożnice pomiędzy pozostałymi są na tyle wyraźne, że słyszy je nawet moja Żona i chyba pies (he, he). Genalexy np. są wyraźnie bardziej basowe i mają straszne szumy.Trudno mnie posądzić, o to że wydałem kasę na lampy i nie chcę się teraz przyznać, że niepotrzebnie bo to kasa niewielka i traktowałem zakup jako zapasy bo o NOS-y będzie coraz trudniej, a wzmacniacz bardzo mi się podoba i mam zamiar go mieć wiele lat, może nawet jest to ostatni mój wzmak chyba, że padnie.
I teraz wniosek: skoro zwykłe lampy w PRE wnoszą tak wiele ( w proporcji do ich wartości) to co można powiedzieć o tranzystorach, kondensatorach, trafach etc. i kombinacji tego wszystkiego. Przecież są różne, lepsze i gorsze, tańsze i droższe. Projektant ma zadany budżet i musi się dostosować z jakością podzespołów. Jak projekt jest wybitny to przebije się nawet znacząco ponad swoją klasę cenową. Jak jest mierny to spadnie niżej. Ale statystycznie czym większy budżet tym lepszy wzmacniacz. Oczywiście jest granica powyżej której różnice nie są już warte dopłacania bo ich prawie nie słychać ( dla mnie mój "hi-end" to to co mam). Pewnie za kasę, którą wydałem można było znaleźć coś lepszego albo zlecić jakiś DIY ale aż tak się do tego nie przyłożyłem. Dowodem, że daleki jestem od podążania za audiofilskimi świętościami są też moje kolumny. Bo są to o zgrozo!!! niemieckie - brrr! Heco Statement. Dla mnie bomba. Więcej argumentów nie mam, więc to chyba ostatni post. Pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Jednak jeszcze coś.
Napisałeś, że "ja myślę ..." może jednak lepiej posłuchaj. A na serio a propos miniaturyzacji. Mój xindak waży prawie 30 kg, a na długość wystaje z prawie każdej szafki, do tego grzej jak kaloryfer ( trochę klasy A). Postęp poszedł więc wyraźnie w złym kierunku, powinni się tym zainteresować zieloni albo greenpeace

XYZPawel pisze...

sorry, ale wzmacniacz lampowy to nie postęp, tylko regres :) wzmacniacze lampowe są wyraźnie gorsze jakościowo i funkcjonalnie od tranzystorów (nerwowe szukanie ostatnich lamp...). Można oczywiście lubić lampę, ale prawda jest brutalna: tani wzmacniacz tranzystorowy roznosi lampę na strzępy. Wzmacniacze lampowe można odróżnić od tranzystorowych w teście ABX z prostego powodu: nierównomierności charakterystyki przenoszenia tych pierwszych. Pozdrawiam :)

Anonimowy pisze...

Znowu nie czytasz uważnie. Po pierwsze mój wzmacniacz jest hybrydą. Jest jak najbardziej tranzystorowy i nawet może pracować wyłącznie jako tranzystorowa końcówka mocy, ma wyjście na zewnętrzny przedwzmacniacz. Lampy są tylko i wyłącznie w przedwzmacniaczu i ich celem jest powiedzmy delikatne kształtowanie brzmienia w kierunku trochę lampowym. Co czysto lampowych wzmacniaczy mam podobne zdanie do Twojego jednak nie poparte żadnymi doświadczeniami więc chętnie bym kiedyś poużywał z czystej ciekawości. Tak samo traktuję czarne płyty, których mi sporo zostało i których słucham tylko z sentymentu bo zachwytu nie ma. Może to wina całkiem budżetowego gramofonu.

Po drugie mój wzmacniacz podałem tylko jako przykład, więc nie ma się co go czepiać za bardzo. Chodzi o to, że zmieniasz jedną część i masz wpływ na dźwięk, zmieniasz wiele części i w skrajnych przypadkach dźwięk zmienia się diametralnie. Wzmacniacze się więc mogą, a nawet muszą różnić. Skoro wszystkie grają tak samo to po co konstruowałeś własny,z oszczędności, dla satysfakcji, czy żeby coś udowodnić? jak to możliwe, że Twój gra inaczej? Odróżnisz go w teście ABX od innych? Jeśli tak to jednak wzmacniacze się różnią! To jak to jest na prawdę?

XYZPawel pisze...

chyba jednak Ty nie czytasz uważnie... w poprzednim linku jest mój wzmacniacz, kupiony w sklepie, ale oczywiście zwykły, nie do odróżnienia w teście ABX od innych. Co do lamp to są słabe niezależnie od tego, gdzie są. Być może odróżniasz jedną od drugiej (musiałbyś to sprawdzić w teście ABX), ale nie ma to większego znaczenia. Przeczytaj sobie tego posta, może Ci się przydać :)

http://xyzpawel.blogspot.com/2009/09/hi-end-is-dead.html

Anonimowy pisze...

No cóż, kulturalnie wymieniliśmy doświadczenia, każdy pozostał przy swoim ale było interesująco.
pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Witam, wg mnie najwieksze roznice miedzy klasycznymi wzmacniaczami lampowymi i tranzystorowymi sa posrod wzmacniaczy gitarowych i ich kanalow przesterowanych. Gitarzysci rockowi uwielbiaja brzmienie lamp, bo rewelacyjnie sie przesteruja. Wszystko inne musi udawac te lampy z roznymi skutkami. Piec lampowy sprawia, ze gitarzyscie kleja sie palce do strun. Muzyka splywa spod paluchow. Trudno to wytlumaczyc na pismie. Trzeba samemu sprobowac. Jesli chodzi o HiFi mnie wystarczaja tranzystory. Wg mnie nie przeklamuja i nie ocieplaja brzmienia jak lampy, bo po prostu sa wrecz pozbawione wad. Lampy to szereg wyrzeczen i ograniczen. Mozna je kochac, ale to juz historia. Swiat sie zmienia.
Pozdrawiam,
Lukasz

Anonimowy pisze...

>dobrze rozumiesz, gdybyś jeszcze trochę poczytał mojego bloga to byś z łatwością >znalazł jakiego wzmacniacza używam: nie jest to audiofilska konstrukcja, tylko >specjalizowany 12 kanałowy wzmacniacz, poza tym jest zwykły.

1 pytanie: Po co? Rotel z Wielkopolskiego testu ABX by nie wystarczył?
2 pytanie: Skoro liczy się wyłącznie moc, to powinieneś kupić np. ten:

http://www.sprzet-dyskotekowy.pl/product-pol-13030-Wzmacniacz-z-EQ-Skytec-SPL1000-2x500W.html

360 zł i pozamiatane.

Biorąc pod uwagę to co robisz, nie różnisz się od audiofilii których krytykujesz. Wywalasz kasę w błoto. Coś się nie zgadza?

XYZPawel pisze...

Mrok, bałeś się przedstawić? Niepotrzebnie... ja nie gryzę :)

Cóż, jako audiofil masz problem z liczeniem, więc ci pomogę: potrzebowałem 8 kanałowego wzmacniacza, bo Oriony to kolumny aktywne. Szukałem alternatywy, ale nie znalazłem, ten wzmacniacz był optymalny.
A, co być może zauważyłeś, ten Rotel ma tylko 2 kanały... Umiesz policzyć ile brakuje? ;)

Pozdrawiam i powrotu do zdrowia życzę :))