wtorek, 11 października 2011

Test kart dźwiękowych. Czy komputer może być źródłem hajendowego dźwięku ?

Na tak postawione pytanie każdy szanujący się audiofil odpowiedziałby dumnym: NIE ! oczywiście, że NIE ! A dlaczego ? Bo nie i koniec ! Za tanio; to oczywiste, że nie zagra; zbyt sterylnie; itd, itepe, bla, bla, bla :) Jako, że nie jestem audiofilem, a tym bardziej szanującym się ;) odpowiadam: TAK, jak najbardziej tak, może być hajendowym źródłem, tym bardziej, że na komputerach odbywa się zapis współczesnej muzyki w studio… No, ale na studyjnych kartach dźwiękowych, trochę droższych od zwykłych.

Co więc zrobić, gdy mamy zwykły komputer, ze zwykłą kartą dźwiękową albo, o zgrozo, z zintegrowaną ?!? No cóż, najlepiej pomierzyć i się przekonać :) Jak ? Bardzo prosto. Zaopatrujemy się w kabelek, zakończony z dwóch stron mini jackiem stereo i łączymy wyjście analogowe karty z wejściem liniowym, lub mikrofonowym. Następnie, ściągamy darmowy program Right Mark Audio Analyzer i odpalamy :) po kilku chwilach mamy wyniki i wiemy prawie wszystko :)

W moim teście udział wzięły:
Karta dźwiękowa PCI Creative Sound Blaster Audigy Gamer
Zintegrowana karta Realtek ALC850 (z płyty głównej MSI K8N Neo2)
Zintegrowana karta Realtek ALC880 (z płyty głównej Gigabyte 965P-DS4)

A oto wyniki:


Jak widać z tabeli wyników, żadna karta z testu, niestety, nie jest idealna… Na czerwono zakreśliłem wyniki szczególnie odbiegające od ideału.

Frequency response, czyli charakterystyka częstotliwościowa:


Najlepszą charakterystykę ma karta 880, prawie idealnie płaską do 19kHz, później jest Audigy, do 16kHz trzyma się w kanale +-0,2dB, czyli całkiem dobrze, najgorzej idzie karcie 850, bo przy 15kHz ma ostry spadek o 0,7 dB, ale biorąc pod uwagę, że jest to praktyczny próg słyszalności człowieka, to nie jest najgorzej. Nie sądzę, żeby te ubytki były słyszalne w realnym świecie.

Jeśli chodzi o szumy i dynamikę, to prym wiedzie audigy, prawie sięgając teoretycznej granicy formatu CD, czyli 95 dB, karta 880 właśnie tu zawodzi, bo ma tylko 86 dB, co może być słyszalne, przy głośniejszym podkręceniu głośności. Stawkę zamyka 850 z szumami na poziomie, prawie, że analogowym :)

THD i zniekształcenia intermodulacyjne (przy standardowych pomiarach), wszystkie karty mają bardzo dobre. Stereo crosstalk, najgorzej ma 880, ale nie przejmowałbym się tak tym parametrem ;) jest dobrze.

IMD + noise, czyli zniekształcenia intermodulacyjne z szumem, tu się robi ciekawie, bo Audigy ma tutaj bardzo zawstydzające wyniki… 3,6% to jest fatalny wynik, właśnie pogłoski o czymś takim skłoniły mnie do zrobienia tego testu.



Jak widać na wykresie, zniekształcenia Audigy gwałtownie rosną od 7kHz, osiągając kulminację przy 15kHz, cóż, mi to wyglądało na jakiś artefakt pomiarowy, tak kiepski to wynik :) Czemy przyjrzymy się za chwilę. 850 ma stosunkowo wysoki ogólny poziom w całym paśmie, ale i tak niższy niż Audigy ;) 880 jest tutaj znakomita.
Pomierzyłem dodatkowo Audigy programem Arta, potraktowałem ją podwójną sinusoidą 8 i 10 kHz, i dostałem paskudny „produkt” w postaci wysokiej harmonicznej 16 kHz… zaznaczony strzałeczką… pik ten jest na poziomie 0,6% (przeliczone z dB), cóż… to nie był błąd pomiaru, tylko ewidentna wada karty.



Co ciekawe, przy taktowaniu 48 kHz, pik znika… jest to więc wada tylko tego jednego trybu, szkoda, że tak popularnego ;) bo używanego przy odtwarzaniu CD…



Odsłuchałem to piszczenie, przy jednym i drugim trybie, i nie słychać specjalnie różnicy, więc przy zwykłej muzyce, która w wysokich tonach ma znacznie mniejszą energię, tym bardziej by nie było tego słychać, ale niesmak pozostaje… Widziałem testy innych kart z rodziny Audigy i wersja 2 i 4 ma niestety taką samą przypadłość…
Jak widać na powyższych przykładach, akurat żadna z tych kart hajendowa nie jest :) Co nie znaczy, że takich nie ma ;) Karta z rodziny Creative x-fi (do dostania za 150 zł), m-audio, czy e-mu, zapewnią, ze sporym naddatkiem, hajendowe wymagania, co można sprawdzić w pierwszym lepszym teście w sieci: test karty x-fi.

Ja osobiście, przemęczę się jeszcze ze swoją Audigy, a jako główny serwer medialny mam zamiar kupić np. niedrogi serwerek A.C Ryan, który świetnie się sprawdzi jako serwer muzyczny i filmowy, i którym będzie można sterować telefonem z androidem. Jeszcze do niedawna rozpatrywałem zakup Squeezebox Touch’a ale biorąc pod uwagę jego cenę i ograniczenie tylko do plików muzycznych, to zakup tego urządzenia uważam obecnie za bezsensowny, jak można mieć taniej i lepiej… a audiofilskie bzdury, jakoby górował on nad innymi tego typu urządzeniami możemy włożyć między bajki :) a jeszcze kupowanie do niego dodatkowego DACa za czystą, audiofilską, głupotę :)

Tak, czy inaczej, żegnaj odtwarzaczu CD :))

Część druga testu i wynik zmagań:)