wtorek, 17 kwietnia 2012

Zaglądamy pod audiofilskie kołderki

Tak, tak, tym razem będzie trochę niegrzecznie i sprośnie :) zajrzę do audiofilskich komnat i dokonam bezlitosnej, ale rzetelnej wiwisekcji najważniejszego, z punktu widzenia dźwięku, elementu audiofilskiego „systemu”: kolumn głośnikowych, których posiadaczami jest kilku charakterystycznych przedstawicieli audiofilskiego gatunku. Wybrałem ich (a w zasadzie forumowe nicki, z ufnością, że stoją za nimi jacyś realni audiofile ;) z największego forum audio w Polsce: audiostereo.pl (informacje co posiadają poszczególni audiofile oparłem na tym co sami podawali na forum, albo z ich profili. Zakładam, że pisali prawdę, ale nie ma to większego znaczenia, ważne, że kolumny są prawdziwe :). Pilni czytelnicy mojego bloga zapewne wiedzą, że pozostałe elementy audiofilskiego „systemu” nie mają żadnego wpływu na dźwięk, więc skupię się na kolumnach i spróbuje odpowiedzieć na pytanie: czy moi pacjenci, przy „olbrzymim osłuchaniu” i często sporych możliwościach finansowych, potrafią kupić dobre kolumny ?

Jakie powinny być dobre kolumny ? Kolumny to nie są, jak utrzymują niektórzy audiofile, instrumenty muzyczne, tylko reproduktory mające wiernie ODTWORZYĆ to, co jest nagrane na płycie. Idealne kolumny powinny przenieść pełne słyszalne przez człowieka pasmo (od 20Hz od 20kHz), z realistyczną głośnością i nie powinny nic zmieniać ani dodawać od siebie, czyli nie powinny zniekształcać. Niestety, jeden głośnik nie jest w stanie tego dokonać, więc przy obecnej technologii, do tego zadania potrzebne są optymalnie 3 drożne kolumny (z 3 lub więcej głośnikami, zależnie od potrzebnej mocy), najlepiej każdy z własnym wzmacniaczem i z aktywną zwrotnicą, dzielącą moc na odpowiednie pasma i dodatkowo robiącą odpowiednią korekcję. Co na ten temat ma do powiedzenia autorytet w świecie audio, Sigfried Linkwitz, można przeczytać tutaj.

Oczywiście każdy może lubić, co chce np.: kolumny bez basu, albo silnie zniekształcające, ale jakiś uniwersalny wzorzec należy ustalić i takim jest właśnie neutralność.

Gdzie szukać najlepszych kolumn? Oczywiście w studiach nagrań :) Takie kolumny mogą być wzorcem, bowiem tam tworzy się muzykę i na takich kolumnach słuchają reżyserzy dźwięku, przy nagrywaniu naszej muzyki. Oczywiście, tylko najlepsze studia mają najlepsze kolumny… Na początek małe potwory: Genelec 1036a (94 tys. USD para).



Oczywiście pakowanie takich kolumn do domu byłoby absurdem, bo mogłyby nas nieopatrznie zabić dźwiękiem, tak głośno potrafią zagrać :) (136 dB). Ale daje to pojęcie jak zbudowane są wzorcowe kolumny. Na stronie można też obejrzeć sobie również pomiary.

Inny przykład topowych kolumn: Neumann O410 (około 10 tys. USD para).



Bardzo bogato opomiarowane i co ciekawe, te pomiary nie są takie doskonałe, szczególnie w dziedzinie zniekształceń nieliniowych. Co jest niestety normalne, bowiem to głośniki wciąż są najsłabszym ogniwem w urządzeniach audio.

Najlepsze kolumny studyjne nie są tanie, ale te tańsze i mniejsze odstają głównie mocą, jaką mogą wyprodukować bez zniekształceń. Można mieć także podobne kolumny za znacznie mniejsze pieniądze, kosztem gorszej kalibracji i dokładności, niepotrzebnej tak w domowym odsłuchu, ale są do tego potrzebne, niestety, pewne umiejętności z dziedziny elektroniki.

Budowa takich przykładowych kolumn to: 3 głośniki na jedną kolumnę, w tym niskotonowy o średnicy minimum 25 cm (tylko duży głośnik jest w stanie wytworzyć odpowiednie ciśnienie w zakresie basów, bez zniekształceń i posiadać nisko położony rezonans własny), od Seasa, Scan-speak’a, czy Peerlessa (przykładowe głośniki i pomiary: Linkwitzlab, czy Zaphaudio). Na głośniki można założyć 6 razy około 800 zł.
Zwrotnica: Behringer DCX2496 (325 USD)
Wzmacniacze: Behringer Europower EPQ304 Power Amplifier (2 razy 200 USD)
Do tego obudowy za około 3 tys. i za cenę 11 tys. zł mamy wysokiej klasy aktywne kolumny.

Można też kupić, albo zrobić Oriony:)

Gdyby ktoś chciał kupić jakieś tańsze i przyzwoite kolumny pasywne, to polecałbym to, złożone z bardzo dobrych głośników i wiadomo, przy okazji, za co się płaci, albo można kupić „kity” przygotowywane przez inne firmy: Seas, Madisound.

Wnioski końcowe dla leniwych, którym się nie chce czytać do końca ;) Do czego ostatecznie prowadzi choroba audiofilska? Do wyrzucania masy pieniędzy do śmietnika i słuchania przeciętnego, albo dziwacznego dźwięku na kolumnach o pięknej stolarce…

Audiofilska Galeria:

Fr@ntz
Człowiek, który słyszy… wszystko, począwszy od kabli a na wtyczkach kończąc. Moderator na AS i jego kolumny: ART Moderne 6 (2,550 GBP para. W PLN będzie to niecałe 13 tys. zł).



Dwudrożne, pasywne kolumienki z niedużym (18 cm) głośnikiem niskotonowym. Na stronie brak jakichkolwiek pomiarów. Cóż rzec… budżetowe rozwiązanie za całkiem niebudżetową cenę, ale piękna nazwa nawiązująca do Sztuki Nowoczesnej :) (może jednak tu chodzi o Sztukę Sprzedaży ? ;). Takie kolumny nie są fizycznie w stanie zagrać z realnymi poziomami dźwięku i odtworzyć niskich tonów.
Realna wartość takich kolumn to: głośniki 4 razy 400 zł (będę miłosierny, bo pewno są znacznie tańsze ;) i obudowy 3 tys. (chińczycy by to zrobili znacznie taniej, ale zaszalejmy), zwrotnica 100 zł, całość około 5 tys. zł. Koszt audiofilskiego powietrza: 8 tys.
Zalecałbym koledze mniej słuchania wtyczek, a więcej muzyki i porządnych kolumn :)

Discomaniac71
Człowiek, który swoim osłuchaniem i doświadczeniem w chodzeniu po audiofilskich salonach chciałby obdzielić wszystkich forumowiczów, a raczej „zdzielić” po głowie, jest bowiem niezwykle agresywny i zwyczajnie chamski :) Przykładowe kwiatki: „Zdumiewające że wszyscy miłośnicy ABX (z bardzo małymi wyjątkami) posiadają śmieciowe konfiguracje dlatego takie testy kapitalnie podbudowują ich ego” (czyżby miał na myśli moje „śmieciowe” Oriony?!? ;), „Większość opinii w tym wątku to zwykłe teoretyzowanie podparte pseudo naukowym bełkotem”.
Generalnie pisze dużo, śmiesznie i bez sensu, ale cokolwiek monotonnie… :)

Tym przyjemniej podbuduję swoje ego i wyśmieję jego „hajendowe” kolumny.
Na czym słucha nasz „praktyk stulecia”? ;)

Vienna acoustics - Beethoven Baby Grand
$4,500 (para). W PLN będzie to około 17,7 tys. zł (z VAT).



Nazwa, że ho, ho :) Mamy tu i Wiedeń i Beethovena i Wielkość (wprawdzie dziecka, ale zawsze wielkość ;) a na stronie internetowej pomiarów elektrycznych oczywiście brak, ale można je znaleźć gdzie indziej.

Hmm… powiedziałbym, że „trochę” poszarpana ta charakterystyka przenoszenia… Prawdziwych basów oczywiście brak, bo jaki może być bas z głośniczków (15 cm) rodem z miniwież z sypialni?!? Takie głośniki przy głośniejszym słuchaniu produkują głównie zniekształcenia, zamiast niskich tonów, ale trzeba też uczciwie przyznać, że niektórzy to lubią :) Kolumny te pewno też grają „szybkim”, audiofilskim basem ;) Zwrotnica oczywiście tania, pasywna.
Szacowany koszt: głośniki 8 razy 400 zł, obudowy 3 tys., zwrotnica 100 zł, całość około 6 tys. zł. Koszt audiofilskiego powietrza: 12 tys.
Kolega Discomaniac71, ze swoimi zdolnościami do logicznego wnioskowania, będzie chyba musiał jeszcze ze 100 lat pochodzić po tych odsłuchach, żeby nabrać odpowiedniego doświadczenia i kupić coś porządnego…

Elberoth
Przedstawiciel forumowej elity finansowej, w którą forumowa gawiedź wpatrzona jest jak w obraz i „spija słowa z jego ust” :) Z zapartym tchem czytają każdą jego opinię na temat każdego sprzętu, a forumowa elita chętnie takie opinie daje, ex cathedra, oczywiście :)
Czego więc słucha nasza wyrocznia?

Wilson Audio: Sasha W/P
Cena: $16,700 za parę (w USA). W PLN to będzie około 65 tys. (z VAT).



Ho, ho, to już jest hi-end cenowy, w cenie średniej klasy samochodu :)
A rozwiązania techniczne są… hmm… budżetowe. Głośnik niskotonowy 20 cm (2 szt.) i pasywna zwrotnica, w kolumnie o tej cenie?!?
Pomiarów na stronie internetowej brak, jest tylko garść marketingowych zachwytów, jakie te kolumny nie są wspaniałe :)
Pasmo przenoszenia: +/- 3 dB 20 Hz - 22 kHz Room Avg. Response – co oznacza, że to jest pasmo wspomagane przez pokój, czyli praktycznie każda kolumna może takie mieć, zależnie od pokoju :) Bo w jednym pokoju nastąpi wzmocnienie basu w jednym miejscu, a w drugim pokoju w innym :)
Trzeba uczciwie napisać jedno: jeśli brak jest porządnych pomiarów, to znaczy to, że po prostu nie ma się czym chwalić, bo pomiary są albo przeciętne, albo po prostu kiepskie, a jeśli pomiary są kiepskie, to znaczy, że jest to kiepska kolumna…
Musimy się posiłkować innymi pomiarami.
Charakterystyka przenoszenia jest raczej kiepska, poszarpana, co jest wynikiem głównie słabego głośnika wysokotonowego, silny rezonans na 20kHz. Kolumny mają lekkie podbicie na 80Hz, żeby poudawać trochę niskiego basu, którego generalnie nie mają za dużo i nie ma się co dziwić, biorąc pod uwagę wielkość głośników niskotonowych.
Jako wysotonowy robi „słynna” odwrócona kopułka Focala. Zawsze mnie interesowało, dlaczego ona jest taka słynna? Teraz już wiem . Wprawdzie model jest trochę starszy, ale technologia jest ta sama. Postawiony wobec 2 innych głośników średniej klasy okazał się… najgorszy, we wszystkim :) Hmm… Jednak myślałem, że będzie wybitny inaczej :)

Szacowany koszt: głośniki 8 razy 400 zł (najlepsze pomiarowo głośniki kosztują około 800zł za sztukę, a te takie nie są, jeśli już, to ze środka listy), obudowy 4 tys., zwrotnica 100 zł, lakier 1 tys., całość około 8,4 tys. zł. Koszt audiofilskiego powietrza: 57 tys. zł. (54 tys. miłosiernie zakładając najlepsze głośniki). Fiu, fiu, drogie to Kalifornijskie powietrze :)
Oczywiście audiofile zaraz zakrzykną, że cena odpowiada olbrzymiej wiedzy i doświadczeniu konstruktora (w tym przypadku biolog z wykształcenia ;) i lat poświęconych na badania i egzorcyzmy ;) Szkoda tylko, że nie widać tego w konstrukcji i w dostępnych pomiarach… Widać za to spore oszczędności (małe, przeciętne głośniki i tania, pasywna zwrotnica – skomplikowanie takiej zwrotnicy jest na poziomie… zasilacza do zwrotnicy aktywnej).

Na obronę tych kolumn koniecznie trzeba powiedzieć, że lakier jest wyśmienity. Pytanie, czy to trochę nie za mało przy tej cenie…

Elberoth kiedyś nie wytrzymał i napisał na forum, że bogaci chłopcy z tego forum bawią się swoimi zabawkami… taak… mogę dopisać, że mądrzy chłopcy bawią się mądrzej :)

Stefek
Stefek i jego „myśli”: „Jestem pewien, że sporo miłośników testów ABX w audio, i tak ślepo wierzących, że różnice nie istnieją, poległo by w ślepych testach z innych dziedzin, w których to tak niby pewnie się czują :). Dla mnie testy ABX pokazują tylko, jak bardzo ułomne są ludzkie zmysły, i jak łatwo można je oszukać.”

W zasadzie można się z tym zgodzić, ale on chyba rozumie to odwrotnie :P Dla niego fakt, że audiofile zbiorowo i regularnie polegają w testach ABX, to niezbity dowód na to, że… testy ABX są złe :))

Stefek i jego kolumny: GERMAN PHYSIKS HRS120 CARBON.
95 tys. zł



Pasywne, dwudrożne (niskotonowy 25 cm i “rewolucyjny” głośnik DDD).
Przetarłem oczy, ale tak, za TĄ cenę dostajemy pasywne dwudrożne kolumienki :)
Chyba jakiś żart :) ale jednak nie… Oczywiście jakichkolwiek pomiarów brak, tylko pełno marketingowego bełkotu na temat jaki to ten głośnik DDD cudowny ;) (wygląda jak zwykły głośnik położony membraną do dołu albo jak grający grzybek czy mini latarnia morska ;)
Chyba jednak zabrakło tam głośnika wysokotonowego…

Nikt tego w sieci nie pomierzył, bo pewno producent zabronił, bo nie chciał straszyć kupców straszliwymi wynikami :) Podejrzewam przeciętne wyniki i duże problemy z tonami wysokimi, bo ten grzybek na górze zapewne bardzo słabo je odtwarza…
Idealny przykład na potęgę marketingu :)
Realna wartość takich kolumn to: głośniki 2 razy 800 zł (za niskotonowe) i 2 razy 400 zł (za DDD, odmawiam tym cudakom większej kwoty, grają pewno jak za 100 zł), obudowy 3 tys. (chińczycy by to zrobili znacznie taniej, ale zaszalejmy), zwrotnica 100 zł, całość około 6 tys. zł. Koszt audiofilskiego powietrza: prawie 90 tys…. robi się coraz weselej :) Jednak chyba Niemieckie powietrze droższe :) Może to przez Zagłębie Ruhry ?!?

Sly30
„Złota” myśl kolegi Sly30: „W Polsce panuje zupełnie błędny pogląd że wszystko czego nie ma w Media Markt to high end. Dlatego wiele osób łudzi się że ich systemy załapują się do najwyższej klasy sprzętu.”
Ciekawe jak wygląda złudzenie kolegi Sly30… :)

Jego kolumny to Focal Grande Utopia Be, 330 tys. (Sly30 pisał, że ma Utopie, więc załóżmy, że to są te, ale nie te najnowsze EM za 180 tys. dol ;)
To już prawdziwy hi-end cenowy :)



Czterodrożna (w zasadzie 3 drożna), pasywna (w tej cenie należałoby napisać: prymitywna zwrotnica) kolumna z 5 głośnikami.
Redakcja Audio zrobiła testy tych kolumn .

Konstrukcja jest trochę dziwna, bo basy obsługują 2 głośniki, mniejszy i większy, z tym że mniejszy jest skuteczny od 50Hz, ale nie ma tam elektrycznego odcięcia i przy głośniejszych dźwiękach mały już będzie zniekształcał, a duży jeszcze nie ;) Głośnik wysokotonowy, to znowu „słynna” odwrócona kopułka.
Pasmo przenoszenia nie zachwyca, bo lekko poszarpane, za to zastanawia mocne podbicie przy 50Hz… a niżej krzywa szybko opada, od biedy można założyć, że przenoszą od 30Hz.
Danych o zniekształceniach brak.
Przejrzyjmy jeszcze stronę najnowszych utopii . Dużo marketingowych opowieści, parę rysunków i kilka liczb, zero pomiarów… Powtórzę jeszcze raz, gdyby te kolumny miały dobre pomiary, czyli gdyby były naprawdę dobrymi kolumnami, to te pomiary byłyby wklejone w każdym miejscu strony internetowej, sto razy, a opiewane by były 200 razy. Ich brak jest więc jednoznaczny, bo po co je ukrywać w dzisiejszych czasach ?!?
Chwalą się, że ich największe osiągnięcie: głośnik niskotonowy ma rezonans 24 Hz, no nieźle ;) Ale nie powinni pisać, że kolumny przenoszą od 18 Hz, bo dolną granicę liczy się od dolnego rezonansu. Tylko dodam, że Peerless z moich Orionów ma rezonans 18 Hz (obecna wersja 22Hz) i kosztuje … 194 $ :)

Focal nie daje ŻADNEGO dowodu, że ich kolumny są takie dobre jak obiecują i lepsze od innych. Jedynym uzasadnieniem absurdalnej ceny za te kolumny jest WIARA, że są to ponoć najlepsze kolumny na świecie, fakt zrobienia im zdjęć w drogich apartamentach i złudzenia słuchowe kilku „recenzentów” gazetowych, porażonych informacją o cenie.

Jak niemądra jest to wiara łatwo się przekonać porównując topowe studyjne Geneleci (aktywne z własnymi wzmacniaczami) za 94 tys. $ z tymi pasywnymi zabawkami za 180 tys. $ :)
Szacowany koszt: głośniki 10 razy 800 zł (miłosiernie zakładamy, że te głośniki są porównywalne z najlepszymi, ale nie ma to w zasadzie uzasadnienia :), obudowy 5 tys., zwrotnice 400 zł, lakier 1 tys., całość około 15 tys. zł. Koszt audiofilskiego powietrza: 315 tys. zł. Hmm… chyba lepiej było kupić niewygodne Ferrari :P
Czy można napisać coś dobrego o tych kolumnach ? Poza tym, że są to przeciętne kolumny (co nie znaczy złe !) Myślę, że mogą zagrać głośno, do nagłośnienia imprezy w remizie strażackiej na pewno będą dobre :) (czego niestety nie można powiedzieć o kolumnach kolegów wyżej) ale można zrobić to znaaacznie taniej :)
Aaa i oczywiście lakier też jest bardzo ładny. Mają też taką fajną rączkę do ustawiania nachylenia kolumn. Słodkie :) No, ale ogólnie to Granda i Utopia :)

Wszyscy pokazani przeze mnie audiofile są klasycznymi ofiarami ekonomicznego prawa zwanego efektem Veblena, kiedy to wzrasta popyt na towary, przy wzroście ich ceny: „Przyczyna tego zjawiska tkwi w chęci ukazania przez najzamożniejsze grupy społeczne swojego statusu materialnego za sprawą posiadanych dóbr luksusowych”. Bogaci audiofile chcą się wyróżnić i zademonstrować siłę swoich pieniędzy, a biedni audiofile chcą za wszelką cenę „doszlusować” do nich. Większość tych kolumn to są niewątpliwie towary luksusowe: drogie i „bogato” i ładnie wykończone. Szkoda tylko, że to wszystko nie ma NIC wspólnego z dobrym dźwiękiem… W powyższych przypadkach mamy do czynienia z hi-endem... ale stolarkowym :) Warto o tym pamiętać kupując kolumny dla siebie.

Podyskutuj na forum.

74 komentarze:

Anonimowy pisze...

Pawle, całkiem niedawno i zupełnie przypadkiem trafiłem na Twoje wypowiedzi na forach i tego bloga - z uwagą czytam co piszesz i zgadzam się w każdym praktycznie zdaniu z Tobą, do tego przyjemnie się Ciebie czyta, bo potrafisz sprawnie operować słowem pisanym (co niewątpliwie dodatkowo nakręcało Twoich oponentów w dyskusji ;) ). Już 10 lat temu postulowałem tezy (między wierszami...) na forum AS i HFiM oraz na innym, nieistniejącym już forum (pewnego pięknego dnia nastąpił reset wszystkich postów... ;] ), które Ty poparłeś niezbitymi dowodami w postaci swoich doświadczeń i testów ABX - cieszy mnie to niezmiernie. Masz odwagę z podniesioną głową mówić, zapyziałym audiofilom i ich czarownikom... yyy, tzn. sprzedawcom i producentom ich kosztownych zabawek, że król jest nagi, szacunek :) Ja się poddałem i po prostu przestałem udzielać się na ich forach, szkoda mi było cennego czasu na dyskutowanie z nimi i ich "prawdą objawioną", wolałem go spożytkować w bardziej kreatywny sposób. Do tego nadal widzę (coś niedawno szukałem na forum AS i trafiłem na dyskusję jaką z nimi prowadziłeś), że ich nastawienie i poglądy nie zmieniły się pomimo upływu lat. No i są nadal tak samo "grzeczni i uprzejmi" w dyskusji jak kiedyś ;]

Co do zespołów głośnikowych - duże brawa za zbadanie ile w poszczególnych kolumnach jest audiofilskiego powietrza a ile realnej wartości, tj. kosztów materiałowych i wiedzy konstruktorskiej. Aczkolwiek chciałbym zaznaczyć przy tym, że żadna firma nie działa charytatywnie (w końcu inaczej właściciel firmy TacT nie pływałby jachtem po morzu a gościu od Monster Cabla nie byłby w posiadaniu kilku Ferrari...), więc gdy dany produkt kosztuje 2-3 razy tyle, co jest wart "materiałowo" to myślę, że to jest jeszcze uczciwie skalkulowane.
Uwaga jeszcze do kolumn firmy Vienna Acustic - te zespoły głośnikowe są częścią większego systemu, w skład którego wchodzi min. subwoofer, więc w takim zestawieniu (jako zestaw surround/KD) wypadają już całkiem korzystnie jeśli chodzi o pasmo przenoszenia niskich częstotliwości - jako "podłogówki" tylko do stereo już nie... aaaa, no tak, zapomniałem - mają przecież ultra szybki bas ;P

Pozdrawiam
Piotr

PS. www.emotiva.com - świetne produkty z bardzo korzystnym stosunkiem realnej wartości do ceny.

Anonimowy pisze...

http://www.audiostereo.pl/o-wyczynowych-hi-endowcach-ostrym-piorem_93803.html - podsumowanie twoich przemyśleń

XYZPawel pisze...

Jestem zdziwiony ile pozytywnych głosów :) ale część audiofili nawet nie potrafi zrozumieć o co mi chodzi :( nawet chyba nie przeczytali dokładnie... no, ale to już standard :)

Anonimowy pisze...

Obawiam się Pawełku, że to ty nadal niestety nic nie rozumiesz. Mam nadzieję, że twoje blogowe kółeczko wzajemnej adoracji, przeczyta całość dyskusji pod wskazanym linkiem i zrozumie, że świat kreślony przez ciebie jest fałszem, a prawda jak zwykle nie jest oczywista, prosta i jedynie twoja.

XYZPawel pisze...

roszku, to Ty ? ;)

Jaka jest prawda ? próbowałem się dowiedzieć ze stron producentów tych kolumn i znalazłem tylko marketingowy bełkot... TO jest ta PRAWDA ? To jest chyba taka sama prawda, jak mgła i wybuchy Smoleńskie :)
Prawda to są obiektywne pomiary, za pomocą przyrządów, a takich oni nie pokazują, bo się wstydzą :) Jeśli to jest fałsz, to chyba żyjemy w Matrixie...

Anonimowy pisze...

Dalej nic nie rozumiesz. Pomiary nie są tutaj kluczowe, choć oczywiście istotne dla konstruktora, bo pozwalają mu odpowiednio zestroić układ, ale ostatecznie sprzęt się słucha uszami i mózgiem, a nie oscyloskopem. I tutaj mogą być ogromne niespodzianki, bo urządzenia o zbliżonych parametrach grają zupełnie inaczej. Zresztą dlaczego niektóre firmy nie zamieszczają pomiarów zostało wytłumaczone pod wskazanym linkiem. Po prostu to nie ma sensu i niewiele mówi o tym jak sprzęt gra. Ty tego nie rozumiesz, bo nie miałeś do czynienia z dobrym systemem audio. Ten link nie jest właściwie dla ciebie, tylko dla czytelników twego bloga. Dla ich wiadomości: pawelxyz został zbanowany na forum audiostereo nie za swoje poglądy, tylko za wulgarne i obraźliwe traktowanie forumowiczów oraz robienie śmietnika z forum. Ten blog jest rodzajem odwetu i może być tylko świadectwem pewnej niedojrzałości autora. Wszystkim czytelnikom tego bloga życzę przede wszystkim otwartości umysłu i gotowości do poznawania nowych zjawisk. Oczywiście z zachowaniem zdrowego rozsądku.

XYZPawel pisze...

roszku, wstydzisz się swojego nicka ? ;)

Dlaczego zostałem wywalony z AS, to opisałem tutaj: http://xyzpawel.blogspot.com/2009/05/obrona-audiofilskiej-swiatyni.html

Czytelnicy mojego bloga to są ludzie myślący, na wszystkie Twoje wątpliwości mogą znaleźć odpowiedzi w moich poprzednich postach :) A audiofile tak słuchają uszami i mózgiem, że polegają regularnie w testach ABX i tylko ich mózg nie może pojąć: DLACZEGO ?!? :P Pozdrawiam i zdrowia psychicznego życzę :)

XYZPawel pisze...

Jednak na AS się niewiele zmienia :) We wpisach w rzeczonym wątku, moi przeciwnicy piszą głównie inwektywy, że jestem głupi i głuchy, a sensownych kontrargumentów przeciwko moim tezom brak... Bo skąd niby mieliby je wziąć ?!? ;) Przecież oni słyszą, że ich kolumny są takie świetne :)) Nihil Novi :)

Anonimowy pisze...

No niestety AS to forum tak hermetyczne i nieprzyjazne, że fora o fizyce kwantowej wydają się być przy nim oazą przyjaźni.

Pamiętam do dziś jak będąc początkującym zadałem tam pytanie o podłączenie kolumn z podwójnymi zaciskami do wzmacniacza z pojedynczymi (wtedy jeszcze nie wiedziałem o metalowych mostkach). Ku mojemu zdziwieniu, na moje pytanie nigdy nie odpowiedziano. Najwyraźniej było tak lamerskie, że powinienem je zadać pani sprzedającej wędliny w Tesco, a nie na forum maniaków audio.
Minęło wiele lat, skompletowałem swój wymarzony sprzęt grający. Całość kosztowała mnie ok. 5 kafli - niektóre rzeczy mam używane, a kable kupiłem prawie najtańsze z najtańszych firm (już na początku nie wierzyłem w ich oszałamiający wpływ na brzmienie).
Bardzo dbam o swoją elektronikę, więc mój sprzęt prezentuje się bardzo ładnie. Pomyślałem, że zaryzykuję drugi post na AS - opublikowałem zdjęcia moich klocków w wątku do chwalenia się (chyba najbardziej popularnym). I znowu nic - zero reakcji. Pewnie mój sprzęt jest nadal za mało audiofilski. Trudno, innego nie kupię, bo nie będę płacił za plastikowe napisy na frontach, a z brzmienia jestem zadowolony. Co ciekawe - we wspomnianym wątku roi się też od fotek zasyfionych pokoików i kolumienek powpychanych w stoliki komputerowe obok klawiatur i lampek biurkowych. Autorzy tych fotek często cieszą się dość sporym zainteresowaniem i pozytywnym(!) wsparciem (widać, zdaniem audiofilów, ustawienie sprzętu ma jednak mały wpływ na brzmienie...).
A co z opiniami o sprzęcie na stronie AS? Cóż, wertując je dokładnie doszedłem do wniosku, że kierowanie się nimi przy kupowaniu klocków kompletnie mija się z celem. Cztery osoby uważają, że pewien Pioneer to syf do potęgi, ale dwie kolejne twierdzą, że wymiata (swoją drogą do dziś nie wiem, co znaczy, że coś "muli"). Dla mnie to tylko kolejny dowód na słyszenie nieistniejących różnic albo niesłyszenie różnic na skraju percepcji. A skoro nie słyszy się różnic tak marginalnych, płacąc za nie często kuriozalne ceny, to ja podziękuję za ten cały hajend w drewnianych opakowaniach z welurowym wyściełaniem.

Pawle, pamiętasz taką małą, szarą stronkę o zjawiskach voodoo w audio? Niestety zniknęła już z sieci (można ją znaleźć w archiwach webowych). Traktowała głównie o gadżetach dla audiofilów "poprawiających" brzmienie. Bawiła mnie do łez, tak jak teraz Twoja strona. Może kiedyś też napiszesz coś o takich gadżetach? :)

Anonimowy pisze...

Brawo Pawle! Ciekawy tekst, podziwiam za wytrwalosc.
JK

Anonimowy pisze...

W końcu normalnie "myślący" człowiek, na odpowiednim stanowisku.

Trochę szkoda mi tych nieskażonych bełkotem ludzi podatnych na autosugestie innych, zazwyczaj GURU, czyli bardziej osłuchanych, bardziej wiedzących .... i w ogóle bardziej. Audiostereo to istna speluna branży, oraz osób w jakiś stopniu powiązanych ze sklepami, markami itd. Jest to idealna strona aby się wypromować (oczywiście trzeba odpowiednio wysmarować $$ dla recenzentów i modów).

Prawa fizyki tam nie istnieją, mamy kable sieciowe za 3-4 tyś. które są wg GURU jedne z pospolitych na promocji, ot taki podstawowy model, aby zacząć przygodę z Audio. Podkładki pod kable, ale czemu by nie, a że nauka sama się dziwi "JAK TO" - hmmm a Boga magistrzy inżynierowie widzieli, a no nie.... tak więc wiara + odpowiedni marketing załatwi resztę.

Czemu jest tyle malutkich firm, które chwyciły Boga za nogi i są w stanie stworzyć cudowny sprzęt, oczywiście w masakrycznej cenie. Dlaczego wielkie korporacje (znane marki), które siedzą w audio od dziesiątek lat, nie mają w ofercie tak hi-endowych modeli w takich cenach? Wszyscy korzystając z takiej samej jakości przetworników (w końcu brak dokładnych pomiarów), podzespołów, więc skąd te chore ceny.

Taki Władek z Kaziem założyli firmę o dumnie brzmiącej nazwie + wyśmienita stolarka + druga połowa funduszy na reklamę i mamy kolejny cud wytworzony w garażu.

Testy ABX , ale po co? Rynek wart miliardy miałby się zawalić. No ale chodzi o jak najlepsza jakość dźwięku, a że wytworzenie jest tak drogie, tak bywa. Ale co my tam wiemy, czy słyszymy, nie jesteśmy godni delektowaniem się dźwiękiem z kabli, platform antywibracyjnych.

Anonimowy pisze...

Bardzo spodobała mi się wypowiedź Sly30 z dyskusji, która się wywiązała w wątku na AS, przytoczonym w jednym z powyższych komentarzy (http://www.audiostereo.pl/o-wyczynowych-hi-endowcach-ostrym-piorem_93803.html) - rzeczowa a przede wszystkim nie narzucająca innym swojego punktu widzenia. Zaznaczam przy tym, że opieram się tylko na tej jednej wypowiedzi, innych (z innych wątków) nie sprawdzałem. Rzeczywiście - kogo stać i ma nadwyżkę pieniędzy, to niech kupuje Maybacha, Jaguara, Bentley'a - jego prawo. Kto jest biedniejszy powinien (musi) się zadowolić Mercedesem lub BMW. Prawdopodobnie komfort będzie taki sam lub tylko nieznacznie gorszy, jedynie z całą pewnością prestiż mniejszy. I podobnie uważam jest z Grande Utopia. Płaci się za coś wyjątkowego. Może i ma pasywne zwrotnice (być może to jakieś ciche porozumienie z producentami wzmacniaczy, by również oni zarobili na majętnym kliencie...) jednak nie do końca zgodziłbym się z tym, że ten mniejszy głośnik "na basie" będzie wchodził szybciej w przester niż ten główny woofer: jeśli mają parametry zbliżone do siebie - efektywność, max. liniowe wychylenie membrany, moc i impedancję - to można spać spokojnie - co najwyżej ten mniejszy przepompuje mniejszą ilość powietrza w tym samym czasie i nic poza tym. Konstruktorzy z pewnością wzięli to pod uwagę i raczej trudno by było podważyć ich kompetencje, tym bardziej, że choćby same pomiary wykonane przez mag. "Audio" świadczą o ich dużej wiedzy, którą włożyli projektując Utopie. Znakomicie przy tym wyglądają - nie powiem, chciałbym je mieć już dla samego tylko wyglądu w swoim pokoju ;)

Słusznie też ktoś zauważył, że nie można rozwiązań z rynku PRO traktować jako wzorzec, bo i tam czasem spotyka się ładnie opakowane buble, jak wszędzie.

Polemizowałbym jednak z poczuciem misji Pawła - jak sam zaznacza on tylko chce przestrzec początkujących adeptów miłośników dobrego brzmienia przed popadaniem w obłęd (misja, jaką robią niektórzy audiofile) kupowania czegoś, co nic nie wnosi do poprawy brzmienia (lub ten wpływ jest marginalny), a skupieniu się na aspektach najważniejszych: zespoły głośnikowe, pomieszczenie, dobre płyty i (najważniejsze!) słuch, o którego trzeba odpowiednio dbać (np. unikanie hałasów) oraz pogłębianie wiedzy o słuchanej muzyce - (w nieco odrealnionym przypadku) trudno będzie docenić technomaniakowi kunsztu artystycznego włożonego w jazzowe "smęty" i vice versa.

I na koniec: mam wrażenie, że Paweł bądź co bądź w swoich wypowiedziach na AS był mimo wszystko kulturalny, to inni nie potrafili utrzymać emocji na wodzy.

XYZPawel pisze...

Wątek na AS został już przeniesiony w niebyt, czyli na "bocznicę". Standard :) Mnie wypowiedź kolego Sly30 niczym nie zaskoczyła, po prostu broni swojej decyzji zakupowej, szkoda tylko, że argumentów brak. Czy ja im zazdroszczę to opisałem tutaj http://xyzpawel.blogspot.com/2011/01/mi-tam-wcale-nie-szkoda-audiofilow.html. Sly30 myślał, że kupuje Mercedesa klasy S, a kupił Golfa, z naklejoną gwiazdą... Ale nie lubię porównań z samochodami, bo są generalnie bez sensu: w motoryzacji jest wszystko mierzalne i NIKT nie twierdzi, że są jakieś tajemnicze czynniki wpływające na jazdę i nikt nie kwestionuje pomiarów. Poza tym: kolumny mają około kilkadziesiąt części, a samochód kilkanaście tysięcy. Kolumna to kilkadziesiąt kg, a samochód ponad 1000... Jak więc uzasadnić te kosmiczne ceny na kolumny ?!? Co do różnic pomiędzy kolumnami aktywnymi a pasywnymi to dodałem link do artykułu i jeszcze to można poczytać: http://www.mackie.com/products/mackietechnology/Active_vs_Passive.html

Anonimowy pisze...

Witam czytelników i autora tego bloga.

Sly30 to właśnie ja. Wszedłem tu z ciekawości po linku który pojawił się na naszym forum.
Widzę że autor skomentował mój wpis i uznał że brakuje mi argumentów. A jakie argumenty potrzeba żeby kupić kolumny? Ile muszą mieć khz,dB,watów czy kg?
Pisałem w swoim wpisie, że ceny kolumn high end są absurdalne i nie uzasadnione ale też napisałem że nikt nie płaci takich cen.Kupuje się z reguły sprzęt mniej lub bardziej używany.

Zastanawiam się po co Paweł założył ten blog bo jedyne co w nim jest to krytyka wszystkiego.
Uznając nawet że ma racje to co ma dalej wynikać z tego blogu? Jego zdaniem sprzęt audio nie jest wart swojej ceny.Ok, zgadzam się z tym.I co w związku z tym? Autor będzie wypisywał na cały świat ciągle to samo? Że sprzęt jest za drogi? To wszyscy wiedzą!!!
Czyli kolejne wpisy w tym blogu znów będą o tym samym, żeby nie kupować sprzętu.
Przecież to bez sensu.
Każdy ma prawo wydawać swoje pieniądze jak tylko chce.

Poza tym jak napisałem większość tez autora jest manipulacją prawd, półprawd i kłamstw.
Jakież argumenty trzeba żeby kupić kolumny?
Pomijam fakt, że akurat te Utopie to nie są moje kolumny ale życzyłbym tych kolumn wszystkim wielbicielom dobrego dźwięku.
W przeciwieństwie do Pawła miałem okazję słuchać tych kolumn kilka razy i grają wspaniale!!

Natomiast to co proponuje Paweł jako tańszą alternatywę czyli kolumny z rynku Pro nie nadają się do cichszego domowego odsłuchu.
Podał np firmę Mackie która akurat znam i do innego celu przymierzałem się do sprzętu tej firmy.To bardzo dobry sprzęt ale nie do domu.
Gra głośno, dynamicznie, ale ostro,sucho i twardo i rozkręca się dopiero przy znacznej głośności a kto chce mieć w domu dyskotekę?

Padliście państwo ofiarą manipulacji sądząc że autor wie co pisze a on to najwyraźniej wie ze zdjęć!! To tak jakby ze zdjęcia oceniać czy dana panna będzie dobrą żoną!!..albo czy z tej krowy będą dobre steki.

Gdyby autor choć raz posłuchał Grand Utopii Be w dobrym zestawieniu a następnie posłuchałby kolumn z rynku Pro to pewnie byłoby mu wstyd że wypisuje takie dyrdymały.

Być może Grand utopia to tylko VW Golf.
Życzę takiego Golfa wszystkim a szczególnie Pawłowi.
A że powinno to być znacznie tańsze to już inna sprawa.Powinno ale jest jak jest.

Pozdrawiam
Sly30

Anonimowy pisze...

Ach zapomniałem jeszcze dodać że chłopaki z Budki Suflera w swoich domach mają właśnie Utopie, mimo że również mają wiele zestawów kolumn Pro.
Ciekawe dlaczego w domu wolą Utopie a nie kolumny Pro?
Czy ludzie z Budki Suflera są głusi?
Nie znają się?
Kto jest bardziej wiarygodny w ocenie tych kolumn? Budka Suflera z 40 letnim doświadczeniem w studiach i na estradzie czy Paweł XYZ który te kolumny zna...ze zdjęć?
Odpowiedzi pozostawiam państwu.

Pozdrawiam
Sly30

XYZPawel pisze...

Witam Sly30 :)
Widzę, że to Ty ;) Jakie argumenty są potrzebne żeby kupić kolumny ?!? To jest oczywiste: argumenty finansowe :)
Twierdzenie, że „nikt nie płaci takich cen” jest dziecinne, bo żeby kupić coś na rynku wtórnym, to KTOŚ musiał kupić to na rynku pierwotnym :) To jest stara sztuczka sprzedawców: mówić, że coś jest faktycznie ZA drogie (co widać gołym okiem) i jednym tchem dodawać: ależ cóż, nie ma innego wyjścia, trzeba to kupić, bo jednak warto ;)
Otóż nie warto, bardzo często.
Jak chcesz krytykować mój blog, to go chociaż przeczytaj, bo widzę, że tego nie zrobiłeś :)
Po pierwsze nie krytykuję wszystkiego, a tylko chorobę audiofilską, którą dobrze znam, bo byłem na nią chory  Poza tym, na moim blogu można znaleźć np. sposób jak zrobić sobie serwer muzyczny. Nigdzie nie pisałem, „żeby nie kupować sprzętu”. Co za absurd. Zalecam po prostu, żeby przy zakupie kierować się faktami, a nie mitami. Oczywiście, że każdy może wydawać swoje pieniądze jak chce, ale nikt mu nie każe od razu łazić po forach i się chwalić co ma :) bo jak już to zrobi, to musi uważać, że zostanie wyśmiany, że mu się wydaje, że ma Mercedesa Klasy S, a to tylko Golf z gwiazdą…
Większość moich tez to „manipulacja prawd, półprawd i kłamstw” ? Ciekawe… możesz podać po jednym przykładzie na manipulację prawdą, półprawdą i kłamstwem ? Będę zobowiązany :)
Dla Ciebie Utopie grają wspaniale. To cudownie. Dla mojej Babci radio „szarotka” grało bosko… I jakiż to argument? Na co? Bo na pewno nie na to, że Utopie to dobre kolumny. Na to brak jest mierzalnych faktów, a zdjęcia są tylko po to, żeby sobie popatrzeć :)
I nikomu nie zazdroszczę Utopii. Raczej współczuję. Zazdroszczę za to Porschaka, albo Ferrari w garażu. To są fajne lansowozy, na które pewno nie będzie mnie stać, w najbliższej przyszłości ;) Wyższość Ferrari nad Golfem można łatwo udowodnić: przyspieszeniem mierzonym w sekundach, albo czasem przejazdu toru. Poza tym świetnie wygląda :)
Pozdrowienia dla Budki Suflera, kiedyś fajnie grali… może Utopie im słuch zepsuły ?!?

XYZPawel pisze...

Jeszcze tylko, jako dodatek, dodam propozycję kolumny w klasie Sashy kolegi Elberotha. Podobnej klasy kolumny sprzedaje Niemiecki Canton
http://www.canton.de/pl/hifi/vento/produkt/vento890.2dc.htm

Lakier i wykonanie podobne, a kto wie, czy Cantony nie są lepsze :)

Cena za 2 sztuki 7,6 tys. Ja wyliczyłem koszt alternatywy na 8,4 tys. :)

Anonimowy pisze...

cyt.:

"Pisałem w swoim wpisie, że ceny kolumn high end są absurdalne i nie uzasadnione ale też napisałem że nikt nie płaci takich cen.Kupuje się z reguły sprzęt mniej lub bardziej używany."

Sly30: dziwię Ci się, że powiedziałeś te słowa. Nikt nie musi tłumaczyć się z tego, co zrobi ze swoimi pieniędzmi. Równie dobrze ktoś mógłby tymi 300 tysiącami napalić w kominku i nikomu nic do tego! No to co, że Grand Utopie to tylko Golf z naklejoną gwiazdą? Moje pieniądze, moja sprawa co z nimi robię. Ludzie zamożni wybierają coś bardzo kosztownego tylko po to by się wyróżnić, by mieć coś wyjątkowego. Płaci się extra za tę wyjątkowość, przynależność do elity. Argument, że lepiej w takim przypadku kupować drogie auta lub wille jest nie do końca prawdziwy, bo co jeśli ktoś już to wszystko ma, a chce też gustownie i z przepychem urządzić dom? A takie Utopie bez wątpienia nadają szyku pomieszczeniu (Pawle, Twoje Oriony też nie wyglądają byle jak!). Podobnie jest z telefonami pokrytymi diamentami i złotem - choć to tylko zwykłe modele Nokii, często już nie najnowsze.
I moim zdaniem do takiej grupy klientów są adresowane tego typu dobra.

Zupełnie inną sprawą jest fakt namawiania do zakupu czegoś (często) drogiego, twierdząc, że bezwzględnie polepszy to brzmienie systemu grającego, na co przede wszystkim liczy osoba zadająca pytanie na forum, choć jasne jest (po testach ABX...), że często i gęsto polepszy to tylko samopoczucie kupującego.
Mimo wszystko stan psychiki też jest ważny gdy się obcuje z muzyką. To trochę takie błędne koło.
Z którego ciężko wyjść gdy ktoś już zachoruje na audiofilię :)

ZdrowyNaUmyśle pisze...

Wyznawcy luksusowego towaru HE już po tym wpisie zaczynają bronić swojej oazy, świątyni, klasyfikując "nas" i tym samym obrażając z użyciem pięknego słowa pisanego.

Jakim prawem osoby zamożne, wiedzą jak oraz na czym trzeba słuchać. Co to za autorytet, skoro taki osobnik zakażony "audiofilizmem" posiada kolumny, z którego marży producent/dystrybutor może spokojnie wysłać siebie jak i pociechy na wyspy Barbados (1 para głośników). Taka postawa działa w odwrotnym kierunku od zamierzonego, a dokładnie wykazaniem się brakiem rozsądnego zagospodarowania własnymi finansami, rozrzutność - czy takimi działaniami należy się chwalić?

Oczywiście jeśli kogoś stać, chce się wyróżnić z pośród plebsu (wychwalanie się na forach) to ma do tego jak najbardziej prawo. Czytając tego bloga można doczytać miedzy wierszami, że nie ma tu miejsca na zazdrość, a pokazanie jak włodarze umiejętnie manipulują. Doszło do tego że mamy ogromny sens w zaopatrzeniu się w kabel USB za 2k zł, a to pewnie początek..... aż strach się bać ;)

Jako ciekawostkę dodam iż 99% osobników udzielających się na audio forach ta samce. Wielu przechodzi kryzys wieku średniego... Audi sportowe drogie, ale Audio juz w zasięgu...jupi

Można kupić najdroższe przetworniki od Scan-Speak, Seas, Usher - zamówić obudowę u stolarza i w zalezności od wyglądu budy czy kosztów, sami decydujemy ile przeznaczyć funduszy, jaki fornir, ile lakieru...i mamy High End....No ale niemozna pochwalić się tak, jak markami z magicznym znaczkiem Utopia, Sonus Faber.. itd. Tak więc cały wysiłek w byciu kolejnym członkiem Elit z łysina na czubku (alegoria do stary pryk), na nic się zda. Pozdrawiam

XYZPawel pisze...

"Równie dobrze ktoś mógłby tymi 300 tysiącami napalić w kominku i nikomu nic do tego!" Nieprawda !!! Niszczenie pieniędzy jest w Polsce karalne :P
A poza tym... Chyba nie dość jasno formułuję swoje zdanie ;) Jeśli ktoś kupuje Utopie TYLKO po to, żeby mieć luksus w domu, niedostępny dla plebsu, to OK :) Do tego się nadają doskonale. ALE jeśli chce kupić świetny dźwięk albo TAK radzi innym, to popełnia gruby błąd, ponieważ Utopie NIE SĄ hajendem dźwiękowym (i pozostałe kolumny opisanych audiofilów). Tylko tyle i aż tyle. Można mieć prawdziwy hajend dźwiękowy za mniejsze pieniądze. I już to kiedyś pisałem, ale powtórzę: wręcz uważam, że niektórzy audiofile wręcz POWINNI kupować taki drogi sprzęt, bo nie mają pojęcia jak wydawać pieniądze, więc niech je dają tym, co potrafią :) Ale niech nie radzą innym...

Anonimowy pisze...

Z tym hajendem jest niestety tak, że jedni uważają, że prawo bytu w tym sektorze mają jedynie gramofony lewitujące w próżni (brak drgań), lampiaki zbudowane z użyciem podzespołów jakie używała armia radziecka w czasie II W.Ś. i zespoły tubowe, wyglądające jak monstrualny patefon. Inni z kolei twierdzą, że H-E to nowoczesna karta microSD, asynchroniczne połączenie USB, ultra nowoczesne przetworniki c/a Texas Instruments i aktywny kilkudrożny zestaw głośnikowy, zbudowany z bardzo sztywnych membran (break-upy tych membran skutecznie tłumią precyzyjne filtry aktywne, a najlepiej cyfrowe).
Choć osobiście (jeśli już) skłaniam się ku drugiej opcji (sprzęt ma być wierny idei Hi-Fi, czyli maksymalnie wiernie wytwarzać dźwięk, nie dodając nic od siebie) jednak szanuję zdanie miłośników pierwszego rozwiązania.

Zresztą cały H-E to wg. mnie Golf z doklejoną gwiazdą na masce lub co najwyżej sztuka dla sztuki. Nic poza tym :)

Na szczęście znakomita większość ludzi kupująca kosmicznie drogi sprzęt to nie "czyści" audiofile a ludzie kierujący się przede wszystkim estetyką i pokazaniem innym "jak się szlachta bawi", wystarczy chociażby obejrzeć na MTV rezydencje amerykańskich gangsta-raperów - wątpię by którykolwiek z nich miał pojęcie co to znaczy fazowość, THD (THC za to tak ;) ) czy ch-ka przenoszenia - ich to nie obchodzi, a nawet gdyby, to bądź co bądź musieliby naprawdę mieć dużego pecha, by kupić dajmy na to ładnie opakowaną Mantę czy inny bubel ;) Nie trzeba jednak zaglądać za ocean - w Polsce też żyje wielu bogatych, dla których najważniejsze kryterium wyboru to wygląd i cena - sprzęt w ich mniemaniu MA BYĆ duży, solidny i drogi. Takie są spostrzeżenia pewnego mojego znajomego, byłego sprzedawcy "zabawek" A/V (normalny salon, nie MM)

A audiofile dorobili sobie do tego typu sprzętu swoją ideologię i mamy to co mamy: Hi-End brzmi wg. nich lepiej niż Hi-Fi.
MUSI.

adiblol pisze...

Nie znalazłem możliwości kontaktu na tym blogu więc podam tutaj: szczyt voodoo? http://www.hifi.pl/felieton/kierunek2.php

Anonimowy pisze...

Paweł, podaj proszę konkretnie kilka modeli kolumn, rzetelnych, z basem, z minimalną ilością audiofilskiego powietrza, głównie do rocka.

Pozdrawiam, Theli

XYZPawel pisze...

Konkretnych modeli nie podam, bo nie znam. Najlepiej szukać wśród dobrze skonstruowanych kolumn: zbudowanych zgodnie ze sztuką i dobre pomiarowo: akustyk, Heco, Canton. I posłuchać przed zakupem, czy charakter brzmienia pasuje. I nie płacić za audiofilskie powietrze :) That's all :)

Anonimowy pisze...

OK, thanks a lot :) PS. Tak na marginesie wypisałem się z AS na własną prośbę, ileż można dyskutować z ludźmi dla których jedynym argumentem jest "ja słyszę", nie potrafiłem więcej znosić tych wszystkich nonsensów i niezwykłej wręcz odporności na wiedzę... ech, szkoda że nie ma xyzaudio, było wesoło ale rozumiem że Ci się nie chce ;) Pozdr, Theli

XYZPawel pisze...

:) Na AS trzeba mieć silne nerwy, szczególnie, że audiofile nie grają fair i nie-audiofile są szykanowani. Generalnie pisanie tam, to jednak strata czasu, więc gratuluje mądrego ruchu :) w sumie chyba większość czasu spędzonego na jakimkolwiek forum, to czas trochę stracony ;) Co do kolumn, to jeśli masz trochę samozaparcia i umiejętności dłubackie, to pobaw się w kolumny aktywne. pozdrawiam :)

Anonimowy pisze...

Muszę się jednak przyznać że czasem czytam AS... Z nudów głównie i dla rozrywki. Dla przykładu Elb ostatnio testuje zegary atomowe. Rzecz jasna słyszy różnice, czasem "nie są one duże ale zauważalne" :) Jak tu gościa nie lubić? :) Pozdr, Theli

XYZPawel pisze...

cóż, też muszę się przyznać do tej słabości ;) Jest to wprawdzie główne źródło mojej inspracji do bloga :) ale też stracony czas, bo generalnie czytanie bzdur nie wzbogaca intelektualnie... ale rozrywka przednia, chociaż czasami świerzbi klawiatura... :)

ZdrowyNaUmyśle pisze...

Pawel,
miedzy czasie znalazłem sporo informacji na temat polskich kabli, skąd biorą wtyczki, ile kosztują (np sprzedawane przez ARTECH'a to 6$ za sztukę), dostanie się też firmie AUDIONOVA, GIGAWATT za chińszczyznę w HI-ENDowych cenach

Jak byś mógł daj namiar to prześle Ci wszystkie fotki, stronki itd,

pozdrawiam

XYZPawel pisze...

wtyczki za 6$ to pewno siedzą tylko w tych najdroższych kablach, w zwykłych są takie za 0,5$ ;) możesz spokojnie dać linki w komentarzu :)

ZdrowyNaUmyśle pisze...

No i zrobione, miłego oglądania i czytania ;)

SPISEK KABLOWO-WTYCZKOWY:

Linki:

http://www.sendspace.pl/file/c7fbbc046c2cad8139ec8b1

albo

http://hostuje.net/file.php?id=7de9125800e703b96533c2d8723f7735

(w serwisie Sendspace.pl wystarczy niżej kliknąć w obrazek "Pobierz", natomiast w Hostuje.net musimy wpisać kod z obrazka i naciskamy "Pobierz Plik"

ZdrowyNaUmysle pisze...

A tu kolejny i zarazem Najlepszy dowód na "wałek" kablowy:

Gigawattt Audio grade (niby oryginał):
http://3.bp.blogspot.com/-0Oba8CAkDg0/Tj0CKN8PZhI/AAAAAAAAAL4/-CkAinEwDlo/s1600/GigaWatt-Audio-Grade.1.jpg

A niżej sprzedawane hurtowo (po 10 sztuk) to samo, ze sklepu w Chinach, z perfidnie wypalonym logiem GIGAWATT:
http://www.aliexpress.com/fm-store/109999/211367531-518400317/Audio-Grade-IEC-320-C15-Connector-Power-Plug-Polish-Brass-Black-029.html

pierwsze zdjęcie, napis GIGAWATT widoczny jest w miejscu, gdzie wchodzi kabel:
http://i00.i.aliimg.com/img/pb/851/100/428/428100851_603.jpg

Wstyd !!!

Berneński mem pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Berneński mem pisze...

Panie Pawle!
Ogólnie in plus i ciekawie.
Możnaby dodać,że po pierwsze większość tzw. audiofilów (fili?) średnio czerpie przyjemność z muzyki - ich jarają właśnie te "klocki" (hahaha!).
(jakaż była moja radość, kiedy jeden napisał, że znalazł jakąś płytę z Rz,
z "jakimiś głosami operowymi i smyczkami", on nie lubi takiej muzy, no ale sprzęt tak wysokiej klasy, że polubił:)).
Dalej - myślę, że warto dłużej przeanalizować i skontrować pojęcia audiofilii i melomani (może gdzieś już było, aż tak dokładnie nie czytałem:)).
Meloman kocha muzykę - dlatego może słuchać jej słuchać nawet w słyszalnie gorszej jakości - bo liczy się muzyka, a nie właśnie "jakość".
Dowodem tego mogą być chociażby koncerty grane w "kiepskich" akustycznie miejscach - a cieszące się powodzeniem - z powodu właśnie nastroju, muzyki, programu, itp.
Na sam koniec krótka uwaga, natury prakseologicznej. Oczywiście high-end istnieje, i jako taki ma rację bytu.
Sprawia on klientom zadowolenie nie z powodów brzmieniowych (no bo tutaj to wiadomo jak się ma sprawa;)), a właśnie pozamuzycznych - wygląd, MARKA, możliwość chwalenia się przed znajomymi, itp.
To zjawisko występuje niemal w każdej dziedzinie (choćby szmaty, które w TESCO kosztują 10 zł, a w ZARA 500 ;),
czy napoje energetyczne z tej samej fabryki, gdzie w carrefour litr to 1.89, a tiger 0.25 ze 4 zł:D) ).
Powoływanie się na bajeczki socjalistycznego dziadziusia Veblena, to jednak nienajlepszy pomysł. Cena jest zawsze wynikiem stosunku podaży do popytu. Ponadto, wbrew rojeniom interwencjonistów,
nikt nie jest w stanie ustalić OBIEKTYWNEj wartości czegokolwiek. Dlatego Pan by nie kupił głośniczków za 300 tyś - a inni są na to gotowi. Bo dla nich one są warte więcej, niż te 300 tyś papiera.
Gdyby te bajania o obiektywnej wartości (a więc możliwość, że coś "jest za drogie"), itp były prawdzwiwe - wszyscy upijaliby się najtańszą wódką, chodzili w dresach i jedli niedoprawione,
najprostsze potrawy, a tzw desing by nie istniał w żadnej dziedzinie. Tak się jednak nie dzieje - ze względu właśnie na subiektywizm wartości i potrzeb.
Po prostu majaczenia różnych takich Veblenów są bezwartościowe - nie mają z nauką nic wspólnego (no bo kto ustali od którego momentu konsumpcja jest na pokaz? chyba nie Veblen?) (wiem,że to trochę na peryferiach tematu bloga, ale warto o tym pamiętać).
Wyszło może chaotycznie - taka pogadanka;) Podsumowując - blog ciekawy, potrzebny - może otworzyc paru osobom oczy, właśnie dlatego, że stanowisko jest przesadzone i skrajnie subiektywne (nie warto kupować high endu za ogromne sumy).
Rozumiem, że to taka krucjata - ale to tak, jakby zwolennik Škody (skądinąd bardzo dobrych samochodów) mówił, że nie warto kupować VW - bo to to samo.
Jest w tym trochę racji - ale może ktoś lubi ten znaczek i jest gotów płacić za niego?:) Podobnie tutaj - przecież jeśli ktoś usłyszy (na zasadzie placebo) lepiej - to niech sobie kupuje:)
pozdr

XYZPawel pisze...

Jestem trochę zdziwiony, że tak mało jasno piszę :) ale miałem wrażenie, że w każdym artykule zaznaczałem, że gdy traktujemy hi-end jako biżuterię, to jest ok :) ba, nawet pisałem, że niektórzy audiofile powinni kupować jak najdroższy sprzęt... bo producent tego sprzętu zrobi z tej kasyu lepszy pożytek :)
Ot choćby tutaj: http://xyzpawel.blogspot.com/2011/01/mi-tam-wcale-nie-szkoda-audiofilow.html
więc oczywiście się zgadzam, ale jak głównie rozpatruję sprzęt hi-end pod względem technicznym, a pod tym względem jest taki sam, jak budżetówka :) warto czytać uważnie :) pozdrawiam

Berneński mem pisze...

ok, to był taki koment na szybko, po prostu tak mi się spodobało, że musiałem skomentować:) (a ile można kadzić?:D).
raz jeszcze pozdr i biorę się do dokładnej lektury:)

XYZPawel pisze...

Ciekawe kolumny aktywne, z 10 calowym wooferem, za jedyne 4 tys. PLN. To jest hit cenowy :)

http://www.krksys.com/krk-studio-monitor-speakers/rokit/rokit-rp10-3.html

Berneński mem pisze...

takie tanie, to aż wstyd nawet oglądać;))

kiedy będzie nowy wpis jakiś?
pozdr

Anonimowy pisze...

Do Zdrowego na Umyśle

Hehehehe, fajna rzecz z tymi kablami! Zwykły kabel, zwykła wtyczka za parę centów ale opakowanie ładne, kilka recenzji, no i słychać róznice :) Jak nie słyszysz - to jesteś głuchy. Ale spoko, na siatce Hermana między kwadratami też są szare plamy, przeciez one istnieją, przecież nie jestem ślepy...! :)
http://www.zludzenia.pl/galeria-inne,6,8,siatka-hermana-1.html

Pozdrawiam, Theli

ZdrowyNaUmyśle pisze...

Theli,
Znalazłem tego o wiele więcej, np przejściówki ARTECH w hurcie 50+ to koszt 3$ za sztukę:

ARTECH za 120 zł:
http://www.artech.eu.pl/przejsciowki/03.jpg

ORYGINAŁ za 3$:
http://www.signalandpower.com/images/original/yl-3215.jpg

Ponadto audiofilskie gniazda sieciowe, które kosztują 8 Euro, z nalepką Artech to już 140 zł (marka Busch-Jaeger).

LUDZIE!!! czy czy oni mają audiofilów za idiotów? Chyba trzeba założyć osobną strone na ten przekręt i otworzyć oczy co niektórym?

P.S. Przepraszam za błędy w notatniku (plik rar), pisałem na szybcika ;)

Anonimowy pisze...

w linku do KRK Rokit 10-3 nie widzę wykresów pomiarowych. Jeśli chodzi o sprzęt tego rodzaju to Behringery Truth 2 drogi na 8" wooferze można nabyć za ok. 1300 złotych i są to bardzo dobrze oceniane monitory. W klasie cenowej do home recordingu oceniane wysoko za neutralność brzmienia.

Anonimowy pisze...

Z tymi wzmacniaczami Behringera nie jest tak różowo. Budowa toru nie aktywnego to nie jest tylko DCX2496, dwie końcówki mocy i jakieś głośniki.
głośniki nie mogą być "jakieś" bo procesor ma pewne ograniczenia w kształtowaniu charakterystyki filtracji cyfrowej. Trzeba je znać i to uwzględnić dobierając głośniki. Końcówki mocy również nie są typowymi wzmacniaczami i wymagają określonego sterowania. bez tego doboru nie okażą swoich możliwości.
Poniżej tekst do recenzji (rosyjskiej) wzmacniacza studyjnego Behringer A500. Serwis Int. IXBT.com pomierzył ten wzmacniacz i okazało się że nie jest objawieniem cenowym (kosztuje 1000-1200zł. za końcówkę stereo)

http://forum.purepc.pl/Audio-f63/Recenzja-Wzmacniacza-Behringer-A500-t252109.html

Rafał pisze...

@ Sly30

Tak, muzycy z zespołu Budka Suflera po 40 latach kariery prawdopodobnie są częściowo głusi. Każdy, kto chociaż tylko przechodził w pobliżu wie, że nagłośnienie koncertów rockowych jest kompletnie absurdalne. Poziom hałasu znacznie przekracza jakiekolwiek normy bezpieczeństwa stosowane np. w przemyśle. Tylko nieliczni rockmeni przyznają się do swoich problemów ze słuchem np. Lars Ulrich z Metalliki. Większość woli zgrywać twardzieli ale to nie znaczy, że są niezniszczalni.

XYZPawel pisze...

co do kolumn aktywnych, to to, co napisałem to nie był przepis na nie, tylko raczej, hmm... szkic :) to prawda, że żeby zrobić takie kolumny, to trzeba mieć już jakieś doświadczenie w DIY, ale w sieci są też na pewno jakieś gotowce. Co do KRK, to są to tak tanie kolumny i chwalone w recenzjach profesjonalistów, że można je z czystym sumieniem polecić :)i wybaczyć brak pomiarów :) Przy hajendzie cenowym taki brak jest nietaktem :)

Kable pisze...

Polecam stronę z polskimi kablami sieciowymi - made in china:

http://audiokable.manifo.com/

Anonimowy pisze...

Paweł, żeby zrobić aktywne kolumny trzeba mieć mniejsze doświadczenie niż w przypadku kolumn ze zwrotnicami biernymi. W dzisiejszych czasach jest to szczególnie ułatwione - duży dostęp do dosyć taniej elektroniki sterującej poszczególne głośniki - jak robiłem swoje to wszystko musiałem robić sam (1989-1992) ale do dzisiaj gra tak, że nic więcej nie potrzebuję, nawet "super" kabli ;-) .

Anonimowy pisze...

Witam.
XYZPaweł, no jakieś ch-ki tych
KRK 10-3 jednak sa i znajduja się w user manual'u.

Pozdr.
Jacek

Anonimowy pisze...

Pawłe, Piotr Ryka czołowy bajkopisarz w RP skrobnął temat na AS o ABX, oczywiście w zakładce High End, polecam zabawa przednia. Co do opisów kolumn naszych kochanych audiofilii w pełni zgoda, kazdy może wydawac swoją kase na co chce i ile chce jego sprawa, zastrzezenie jest jedno byleby nie pierdzielili przy tym bajek jak wspomniany wyżej Piotr R. ;)

Fan AS

Anonimowy pisze...

Jedno lamerskie pytanie, na które liczę , że mi ktoś odpowie, jak i jakim kablem mogę połączyć wyżej wspomniane przez `kogoś` KRK RP10-3 z komputerem i ewentualnie odtwarzaczem CD? :) Widzę tam tylko jedno wejście XLR i RCA, chyba ze każda z tych kolumn ma taki sam tył w przeciwieństwie np do mniejszych braci Behringer mS40? Pzdr.

Anonimowy pisze...

Paweł, nie wiem czy czytasz jeszcze swojego bloga ;) ale może skrobnąłbyś jakiś artykuł nt. zewnętrznych przetworników DAC?
Pzdr.

Fan AS

XYZPawel pisze...

Nie czytam :P ale piszę artykuł o testach ABX dla opornych :) ukaże się dziś, albo jutro :) stay tuned :) o zewnętrznych DACach nie napiszę na pewno, bo po co ?!? wszystkie i tak grają tak samo, identycznie jak te wewnętrzne :P

Anonimowy pisze...

Audiofile słyszą jitter, z łatwością rozróżniają kable zasilające, wzmacniacze, przetworniki cyfrowo-analogowe, ale co ciekawe mają problemy z rozróżnieniem właściwej polaryzacji kolum ;-)

http://www.audiostereo.pl/kolumny-w-przeciwfazie-czemu-graja-lepiej_96476.html

Anonimowy pisze...

Mam pytanie o wybór kolumn. Jakie firmy publikują pomiary tego co sprzedają?

XYZPawel pisze...

niestety, nie mam takiej listy, ale jak nie publikują, to lepiej być ostrożnym :)

Anonimowy pisze...

Co sądzisz o Q100 KEF? Jakie są dobre podstawkowe, nie droższe od tych?

XYZPawel pisze...

nic nie myślę, ale jak poczytałeś trochę mojego bloga, to już wiesz jak samemu ocenić kolumny :) zobacz jakie ma głośniki, porównaj konkurencję i nie patrz na firmę :)
Daję bardziej wędkę niż ryby :) Ja bym patrzył na firmy z rynku profi, przynajmniej wiesz co kupujesz. Na rynku konsumenckim jest kupa marketingu, a i tak wszyscy robią w Chinach... :)

Anonimowy pisze...

Problem, że ja się nie znam za bardzo. Rozumiem, że jak basowy głośnik ma średnicę mniejszą niż 16cm to nie prawdziwych basów, ale to w końcu kolumna podstawkowa. Wszystko co znalazłem jest poniżej.

Model Q100
Design Two-way bass reflex
Drive units 130mm (5.25in.) aluminium Uni-Q 25mm (1in.) vented aluminium dome HF
Frequency response ±3dB 49Hz - 40kHz
Crossover Frequencies 2.5kHz
Amplifier requirements 10 - 100W
Sensitivity (2.83V/1m) 86dB
Maximum output (SPL) 107dB
Impedance 8Ω

XYZPawel pisze...

Kosztują 2000 tys. za parę, trochę za dużo jak dla mnie :) Basu tam za wiele nie będzie... Ja bym szukał wśród monitorów aktywnych, albo wśród firm np. Heco, Magnat. Przyzwoita jakość za niedużą cenę.

Anonimowy pisze...

Generalnie rzecz ujmując w niemal całej rozciągłości mógłbym się podpisać pod tekstem Pawła. Sam posiadam zestaw, który w sumie kosztował (nowy) 5,5-6tys. Swój wybór poprzedziłem kilkoma wizytami w salonach ze sprzętem, gdzie odsłuchiwałem zestawy realne, czyli z mojego pułapu cenowego oraz dla własnej przyjemności zestawy referencyjne, demonstracyjne i niestety nierealne finansowo. I doszedłem do jednego zasadniczego wniosku: pomiędzy zestawem za 2000zł a tym za 5000zł różnica w jakości dźwięku kolosalna. Różnica w sprzęcie za 5000zł w porównaniu do tego za 10000 jest znacznie mniej zauważalna. Różnica pomiędzy sprzętem za 10tys. a tym za 20-50-100tys. jest znikoma, na granicy percepcji lub nawet sugestii. Pewnie gdyby było mnie stać, to wydałbym 10tys. na swój zestaw, bo tu różnicę usłyszałem.

Na wstępie jednak napisałem, że zgadzam się "niemal" w całej rozciągłości. Te "niemal" odnosi się do chęci posiadania, chęci wyróżnienia się z tłumu, chęci bycia wyjątkowym. I to "oni" - ci "inni" są konsumentami tych dóbr. Każdy racjonalnie myślący człowiek jest jednak "normalny" i nie potrzebuje tych cacuszek. Bo po co przepłacać ??

Anonimowy pisze...

XYZ, to, że ty akurat masz aktywne kolumny, nie jest jeszcze dowodem, że tylko aktywne są dobre - chyba że jesteś Bogiem. Aktywne kolumny są stosunkowo nowym rozwiązaniem na rynku pro, jeszcze 30 lat temu dominowały pasywne. Aktywne po prostu znacznie łatwiej się projektuje, bo aktywna zwrotnica załatwia to, co w pasywnych z dużym wysiłkiem trzeba stroić obudową. Pasywne mogą grać z oddzielną amplifikacją i dlatego dominują na rynku domowym, gdzie przyjęło się używanie oddzielnych elementów elektronicznych. Dorabianie do tego ideologii jest śmieszne.

XYZPawel pisze...

Anonimowy, zabrakło Ci odwagi, żeby się przedstawić nickiem z AS? Albo chociaż imieniem ? Złość Ci przysłoniła prawdziwą treść mojego tekstu. Przeczytaj go uważnie. Napisałem tam wyraźnie (dałem linki), dlaczego kolumny aktywne są lepsze od pasywnych. Nigdzie nie napisałem, że są lepsze dlatego, że ja mam takie. Masz jakieś audiofilskie zwidy. Poza tym Twoje "argumenty" są niezwykle zabawne :) Chyba nigdy nic nie projektowałeś, jak Ci się wydaje, że łatwiej jest zaprojektować układ aktywny złożony z (zwrotnica z Oriona, jeden kanał) 22 układów operacyjnych, 76 precyzyjnych kondensatorów (2%) i 68 precyzyjnych rezystorów (1%) od układziku z kolumny pasywnej: najczęściej cewka sztuk JEDEN i kondensator sztuk JEDEN :)) Ha, ha :) Chyba na głowę upadłeś w młodości :) Pasywne układy dominują bo są tanie jak barszcz :) Do tego wystarczy jeden wzmacniacz, a w Orionach cztery :)) Pewno to jeszcze Ci się wydaje tańsze :)) Obudź się chłopie z tego audiofilskiego snu, bo tylko robisz z siebie pośmiewisko :) Czego Ci z całego serca życzę :)

Anonimowy pisze...

Cześć,

przeczytałem Twój artykuł... bardzo fajnie napisany. ;-)
Jeśli będziesz miał chwilkę czasu to zapraszam do mojego profilu na audiostereo. Mam prośbę o opinię mojego zestawu, który nie jest high-engowy za grubą kasę, ale u mnie gra naprawdę świetnie i przede wszystkim naturalnie za te pieniądze.
Kolega discomaniac oczywiście tradycyjnie zmieszał z błotem ten zestaw, ale ten typ tak ma.

Mój nick na audiostereo: soundchaser, ew. mail: soundchaser@op.pl

Dzięki z góry i pozdrawiam,
Marek.

Anonimowy pisze...

Cześć,

przeczytałem Twój artykuł... bardzo fajnie napisany. ;-)
Jeśli będziesz miał chwilkę czasu to zapraszam do mojego profilu na audiostereo. Mam prośbę o opinię mojego zestawu, który nie jest high-engowy za grubą kasę, ale u mnie gra naprawdę świetnie i przede wszystkim naturalnie za te pieniądze.
Kolega discomaniac oczywiście tradycyjnie zmieszał z błotem ten zestaw, ale ten typ tak ma.

Mój nick na audiostereo: soundchaser, ew. mail: soundchaser@op.pl

Dzięki z góry i pozdrawiam,
Marek.

XYZPawel pisze...

Dzięki :)

Sprzęt jest po to, żeby sprawiał radość właścicielowi, jeśli sprawia Ci radość, jest to najważniejsze :) Kolumny dobre (Yamaha HS80M), aktywne, do renomowanego producenta. Oczywiście będą miały swoje ograniczenia od dołu, ale żeby to obejść to musiałyby być 3 drożne z większym niskotonowym :) Reszta oczywiście wystarczająca dobra :) Twoje kolumny są pewno lepsze od discomaniaca, ale on tego nigdy nie zrozumie :)

m pisze...

Witaj!

Piszesz: „tylko duży głośnik jest w stanie wytworzyć odpowiednie ciśnienie w zakresie basów”

Nie jestem specjalistą, wydawało mi się, że dwa mniejsze głośniki o łącznej powierzchni porównywalnej z pojedynczym będą mogły dać podobny poziom basów o porównywalnych zniekształceniach, nie jest tak?

XYZPawel pisze...

zasadniczo tak, przez duży głośnik miałem na myśli "dużą powierzchnię", którą można zrealizować przez dodanie głośnika, ale małe głośniki mają zazwyczaj wyżek położony rezonans. Trochę więcej tutaj:
http://xyzpawel.blogspot.com/2012/10/potezny-bas-z-maego-gosnika.html

XYZPawel pisze...

życie samo pisze komentarze do moich postów :P

okazuje się, że Utopie nie są przeznaczone do głośnego słuchania :))

http://www.audiostereo.pl/jm-lab-mini-utopia_100028.html

Anonimowy pisze...

pzredstawie sie. jestem Dzezik, jestem audiofilem od 20 lat, z wykształeceni ajestem fizykiem, dodam że jestem ateistą ni niczego nie biorę na wiarę. JEdnak to co kolega tu wypisuje powoduje że włos się jeży na głowie. 99% audiofili nie wierzy w te rzeczy które tu wypisujesz. z kim ty miałes doczynienia jako audiofil.


słuchałem UTOPI jak rwoniez super drogich kolumn cabase i wielu innych drogich kolumn. ale sam niegdy nie zaplacilbym wiecej niz kilka czy kilkanascie tysiecy.
obecnie słucham polskich radmorów LS40, ktore kupilem za 2000 pln, nie wiem jak to dziala, ale same glosniki do tych kolumn kosztowały wicej w sklepach, a inne zachodnie produkcje z tymi samymi glosnikami kosztuja po kilkadziesiat tysiecy.

jedyne kolumny jakie mocno wyrozniają sie moim zdaniem to kolumny gdzie nie zastosowano głowników dynamicznych np. MBL - łosnik dookolny sprawdza sie w praktyce - lepsza stereofonia. oraz martin logan - elektrostaty brzmią specyficznie, no i martin logan na serio traktuje bas w swoich kolumnach. ale cena jest z kosmosu, wiec zostaje przy moich.
Kolumny najbardziej wpływają na brzmienie wiec warto ich posłuchac.
zwarty szybki bas to prawdziwy bas a nie brak basu. to ze ktoś lubi rozmyty bas nie znaczy ze zwarty to brak basu. ten rozmyty a nie szybki bas to są wlasnie znieksztalcenia. wystarczy isc na koncert i posłuchać kontrbasu a potem kontrabasu z kolumn. głośniki mają dużą bezwłądność a jeszcze wiekszą ma obudowa basreflex stąd o dobry bas trudno. wysokie tony to inna sprawa. wiekszosc kolumn w obszarze naistotniejszym 2-3khz ma zwrotnicę to psuje wysokie tony z założenia. dlatego tak pieknie brzmią z elektrostatów. ale elektrostaty mają dziurę w przedziale wyzszy bas srednica i to też słychać.

uwaga:
rozne CD słychać, wzmacniacze słychać o kolumnach nie mowiac,
paradoksalnie kable bardzo dobrze słychać, pamietam ze mnie to zwaliło z nóg.
ale ja zmieniałem kabelki dostarczone ze sprzetem na srebrne siltechy.
srebro naprawde inaczej przewodzi prąd niż miedź, z efekt naskórkowy bardzo wpływa na degradację pzrepływu sygnału nie tylko audio.

na koniec to oczym zapominamy.
to co najbardziej słychać (jako audiofil) to jakość nagrania, a na to nic sie nie da poradzić, mozna tylko jeszcze bardziej popsuc.

podsumowujac:
ludzie słuchajcie muzyki a nie sprzetu.
Ja tak jak autor bloga kiedys zbladzilem i zbyt wiele czasu poswiecalem na konfigurowanie sprzetu a nie na rozwijanie mojego gustu muzycznego.

od kad kilka lat temu kupilem odtwarzacz strumieniowy i odkryłem potege plików FLAC przestałem odsłuchiwac swój sprzet, niestety czasem denerwuje mnie jakość nagrań
wiec niestety nadal odsłuchuję mikrofony i studia nagraniowe, bo to jedyna rzecz która się zmienia od kilku lat w moim pokoju odsłuchowym

pozdrawiam audiofili fizyków ateistów i libertarian.

nie dodałem, że najbardziej denerwuje mnie ciągłe pogłębianie socjalizmu w Polsce :)

Anonimowy pisze...

Dlaczego ocenianie zestawów glosnikowych ciągle brnie w kierunku ilości basu. Jest wiele innych ważniejszych cech w brzmieniu, które sa wspaniałe..w większości nagrań jest tak naprawdę znikoma ilość informacji poniżej 200 Hz...

XYZPawel pisze...

Chyba czytamy różne teksty :) Ja napisałem na początku: "Kolumny to nie są, jak utrzymują niektórzy audiofile, instrumenty muzyczne, tylko reproduktory mające wiernie ODTWORZYĆ to, co jest nagrane na płycie. Idealne kolumny powinny przenieść pełne słyszalne przez człowieka pasmo (od 20Hz od 20kHz), z realistyczną głośnością i nie powinny nic zmieniać ani dodawać od siebie, czyli nie powinny zniekształcać."

:)

Anonimowy pisze...

PRIMO: Akurat to można by nazwać wypędzaniem diabła belzebubem ;-) Odwołując się to tego samego co Ty: samochody sportowe powinny mieć kształt kropli (chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego) i być jeszcze pomalowane w jakiś czerwono-żółtą wzór. Do czego zmierzam? To co podałeś to dążenie do perfekcjonizmu - absolutnie nie odmawiam temu możliwości satysfakcji, ale... przecież można to nazwać słuchaniem oscyloskopu ;-) Jak komuś podoba (obojętnie czy to kwestia uwarunkowań psychosłuchowych, preferencji muzycznych czy po prostu widzimisię) brzmienie odbiegające od neutralności to chyba lepiej by wybrał sprzęt który mu będzie grał (!) PRZYJEMNIEJ niż taki który będzie grał wierniej? PS: są tacy co sportowe samochody tylko mają, bo wyglądają owszem ładnie, przyśpieszają błyskawicznie ale... jak się jest trochę większym to by wsiąść trzeba by nieco jogi opanować ;-]
SECUNDO:
Obstaję przy tym, ze jednak jakikolwiek łańcuch jest tak mocny jak jego najsłabsze ogniwo. Zatem hasło "tylko kolumny" też jest pewna generalizacją. Czy to będzie wina zbytniej oszczędności w fabryce (a chyba nie muszę pisać do czego są Chińczycy zdolni?) czy zakatowania sprzętu, ale jest jednak pewien poziom jakości źródła sygnału poniżej którego fizyczne różnice w prądzie znajdą swoje odbicie w tym co słychać. Nawet jeśli to będzie niewiele ponad 1% przypadków to nie popadajmy z jednej skrajności w drugą!
PS: neoficki zapał nie tylko rozumiem ale i popieram, bo zwalcza coś ewidentnie szkodliwego i paranoicznego. Wielu udanych wpisów życzę.

XYZPawel pisze...

Jeśli ktoś chce słuchać nie neutralnych kolumn, to proszę bardzo, przecież ja nikomu nie bronię, ale niech nie nazywa tego hi-endem, bo to bzdura.
Secundo
Z reguły pisze o poprawnie zbudowanych dodatkach do kolumn.
Nie wiem do kogo sie odnosił tekst o neofickim zapale, wystarczy przeczytać pare moich wpisów, żeby sie przekonać, ze na pewno nie do mnie :)

Unknown pisze...

Dopiero zajrzałem na to forum i... fajne artykuły tu są :-) Co do tej strony z "gadżetami", to chyba chodziło o https://audiovoodoo.pl/

Gniazda głośnikowe pisze...

A właśnie rozglądałam się za jakimiś głośnikami. Twoje zestawienie troche rozjaśniło mi sprawę.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie;)